Unikalny blog o Kluczowych grach 9809

Green Hell to specyficzna gra od naszego studia Creepy Jar, która przekaże nam ważną możliwość jedzenia grzechotników oraz dokarmiania pijawek. Jak zawsze o tym marzyliście, to zaszli w dziesiątkę.

Mimo faktu, że dużo lubię (ale niekoniecznie umiem) gotować, to wcale się nie zastanawiałem jak smakuje Wałęsak Brazylijski, więc najbardziej jadowity pająk świata, którego ukąszenie powoduje także bolesną erekcję u mężczyzn (jakby kobiety mogły być erekcję, choć w nowoczesnych czasach …). Uważam że początek do recenzji gry Green Hell jest harmonijny i dobrze oddaje moje odczucia dotyczące gry. Nie poznajcie mnie źle, przez najbliższe parę akapitów będę rozpływać się w zachwytach jak nad smakiem pieczonej kapibary.

Jak widać wiecie, Green Hell to gra survivalowa (lub istnieje pewne ładne polskie słowo na wskazanie tego wyboru? Gra o symulator tramwaju pobierz przetrwaniu? Gra przetrwająca?) w jakiej swym projektem będzie przeżycie i zadomowienie się (to niesamowicie istotne) w dalekiej dżungli. Akcja gry jest przedstawiona z perspektywy liczbie świadomości także na jeden początek mamy dostępne dwa tryby: kampanii oraz sandbox. To obecnie pierwsza przyjemność i szybka wada gry, gdyż grupa tego modelu pozycji zapewnia nam możliwość tylko zabawy w trybie piaskownicy. Ruszamy dlatego w walkę, do wyboru są cztery poziomy trudności, gdzie pierwszy spośród nich pozbywa się soli oraz pieprzu z obecnego dania, czyli tubylców oraz agresywnych zwierząt. Drugi poziom jest znanym wyzwaniem, trzeci jest cięższą grą, a czwarty to istotne zielone piekło dla absolutnych wyjadaczy gatunku. Wybrałem więc drugi poziom, który również potrafił mi dokopać.

Fabuła przedstawia historię pary naukowców (nie zarejestrowałem czy toż małżeństwo), która dąży do dżungli w dążeniu lekarstwa na tajemniczą chorobę która pustoszy cywilizację. Przynajmniej ja tak zrozumiałem, gdyż tło fabularne wyczytujemy z dyskusji Jakiem i Mia również jest właściwie tylko pretekstem żeby mogli pocierpieć samotnie w dżungli. Gra podejmuje się standardowo i informuje nam absolutne podstawy zabawy – jak rozpalić ogień i leczyć rany. W prezencie z żony (chyba żony) otrzymamy także zegarek, który będzie posiadał funkcje analizowania brakujących makroelementów w układzie.

Gówno szybko wchodzi w wiatrak i Jack ląduje samotnie w dżungli z pustym plecakiem a będzie wymagał sobie jakoś poradzić aby znaleźć kobietę i poznać w Green Hell. Fabuła potem płynie dużo do przodu, lecz nie ciągnie nas za rączkę. W granicę przechodzenia kolejnych obszarów dżungli będziemy szukać drugie miejsca a tam rzeczywiście będziemy w bycie popchać fabułę do przodu. Musimy łączyć fakty a dobrze analizować znajdowane problemy i materiały aby dowiedzieć się co pisać dalej. Oczywiście dobrze nie musimy, możemy też być się w sandbox i po prostu spędzać w dżungli, co po kilkorgu godzinach gry dobrze nie jest takie trudne.

Co ciekawe, twórcy zrobili bardzo udaną kampanię. Mia i Jack będą próbowali zgłębić tajemnice dżungli oraz poznać zwyczaje tubylców. Będą więcej próbować zniknąć z obecnej złej pozycji także wymagam przyjąć że odkrywanie kolejnych okruszków chleba było udane. Na stałego kampanię można ukończyć dość szybko, jednak należy pamiętać że potem jesteśmy więcej dostęp do systemu sandbox oraz z wiedzą którą uzyskałem w trakcie zabawy mogę odpalać nawet największy szczebel sztuk i szukać masę zabawy.

Bo sama gra nie istnieje oczywiście ważna kiedy się wydaje. Na początku będziemy umierać często, w system absolutnie oryginalny, łatwy i brutalny. Raz wpadłem na grzechotnika, kolejnym razem zjadłem dziwnie wyglądającego grzyba, a też innym razem przez picie brudnej wody … umarłem z głodu (naprawdę nie do celu, ale obecne istniał jakiś z powodów) bo miałem racja mocno pasożytów w organizmie, że makroelementy były pochłaniane za szybko. W Green Hell umieramy na dziesiątki środków także nasza postać może czerpać moc różnych negatywnych statusów. Ale za każdym i razem zostawiamy nieco w polskiej głowie. Bardzo łatwo się nauczyłem, że sprint w gąszczy to strasznie głupia rzecz oraz należy patrzeć pod nogi (pozdro mrówki). Jak wcześniej musiałem biegać jak osioł do jednego źródła niepewnej wody, gdyż brudna tworzyła pasożyty w ciele. Dzisiaj nie boję się pić brudnej wody, bo wiem że pomarańczowe grzybki i owce wyglądające jak pomarańcze pozbywają się pasożytów z systemu. Im dłużej gram, tym nic się dowiaduje. W pewnym etapie nawet przychodzę do sądzie, iż ta gra bynajmniej nie jest taka trudna kiedy zrozumie się prawdy nią rządzące. Wiele dziedzinie zacząłem działać automatycznie, nie zbierałem jedzenia na zapas (zmniejsza się, po co marnować miejsce, skoro znam kiedy je odkryć). To tak losowość nas najczęściej tłumiła w różnych atrakcjach survivalowych. Tutaj tej losowości praktycznie nie ma, nie zdarzy się sytuacja że braknie tobie czegoś do przeżycia (chyba że na ekstremalnym poziomie trudności). Wszystko odda się znaleźć i chociaż wykorzystać. Szanuj dżunglę, a przeżyjesz.

Nasz bohater musi pić wodę i spożywać żywność z uwzględnieniem trzech podstawowych makroelementów: węglowodanów, białka oraz tłuszczy. Węgle bierzemy z grzybów i efektów (w cenie to zabawne, bo grzyby to również białko), tłuszcze z orzechów i mięsa tłustych zwierząt, i białko właśnie ze zwierząt. Mięso ptaków nie służy nam tłuszczu, za to kapibary czy dzika już tak. I znowu, o ile na wstępu musimy się tego nauczyć na zasadzie prób i braków, to już zaczynamy łączyć fakty i zakładać na dolę.

To toż tyczy bycia przedmiotów a naszego układu. Wyłącznie w wybranych domach możemy zapisywać grę i się porządnie wyspać. Spanie na podłodze może sprawić że zainfekują nas robaki, więc odradzam. Stąd również w trakcie gry w działalności był pod koniec zabawy kilka obozów rozsianych na wszystkiej mapie. Mapa jest dosyć spora, ale jest dziesiątki punktów charakterystycznych (a tu jeziorko, tam górka, tutaj rzeka, tam przesmyk) a zbytnio ich uwagą łatwo się wprowadzać w zakresie. Do tego zajmujemy zegarek oraz mapę która umożliwia nam szybko znaleźć gdzie jesteśmy.

Jest również tutaj trochę metroidvani, bo od jednego momentu znajdziemy te linę z hakiem i uzyskamy dostęp do drugich obszarów. Przecież to wyjątkowy element. Nigdy a nie będziemy spać spokojnie, gdyż czyhają na nas dzikie koty oraz tubylcy. I jeszcze, pojawiają się całkowicie losowo – raz jakiś jaguar wlazł mi do obozu i się zaczynał skradać, jednak udało mi się napiąć łuk i trafić go w górę. W zwarciu miałbym bardzo. Następnym razem zaatakowałem z szarży obóz tubylców, gdzie było ich trzech. Zginąłem marnie i szybko. A wystarczyło przystąpić do tego ostrożnie strzelając np. z skrętu w głowy. Sam sobie na ostatnie zarobił. Gra jest nadzwyczaj poważna, ale te dużo sprawiedliwa.

Oprócz budowania zwykłych szałasów, będziemy same mogli tworzyć bardziej zaawansowane domy z błota (właśnie tak, będziemy wytapiać cegły), które dadzą nam zbudować naprawdę duże schronienie. Stanowi to natomiast zaawansowany late game i nie będę się tu na ów punkt rozpisywać.

Nie znam co mogę tutaj napisać więcej. Green Hell to gra dostępna w imprezie, jednak duża w poznaniu. Graficznie stanowi znacznie ślicznie, czasem klatkuje, lecz to sporadyczna sytuacja (gra długo ubiegła w early więc twórcy właściwie to ogarnęli), dźwięki dżungli są przyjemne także szczególnie znaczące dla rozgrywki, bo część zwierząt da się usłyszeć, tak samo jak nadchodzący deszcz (niewyziębi nas, ale da możliwość zebrania wody, więc deszcze są wskazane). Zalecam pracować w obecną grę w słuchawkach. Działalność jest wspaniała, a rozgrywka zasysa i nic mnie w niej nie denerwuje. Wszystkie punkty zostały przemyślane dodatkowo są na naszym stanowisku. Czego chcieć więcej? Wysoka ocena, a w sumy zasłużona. Green Hell to wielki i odpowiedni survival, gdzie dżunglę możemy poznać natomiast jej się nauczyć. Dobra praca Creepy Jar.

American Truck Simulator może zrobić wrażenie, jak wcześniej nie przechodzili do pracowania z tanim cyklem. Dodajemy się w zawodowego kierowcę, który stosuje od przyjmowania zleceń różnych pracodawców, by ostatecznie założyć firmę transportową.

Tworzenie swego przewozowego państwie jest czasochłonne, ale bardzo odpowiadające. Wykonujemy na placu dwóch Stanów: Kalifornii i Nevady. Niedługo twórcy udostępnią też Arizonę, za darmo. Inne dodatki w twarze następnych map czy ciężarówek będą teraz prawdopodobnie płatne.

Dla graczy, którzy zawierali już do podejmowania ze pięknym Euro Truck Simulator 2, nowa sztuka będzie na wczesny etap oka ciekawym powiewem świeżości, głównie ze względu na diametralnie inny teatr działań. Czar jednak szybko pryska, gdy uzewnętrznia się, że rdzeń rozgrywki pozostał praktycznie niezmieniony.

Twórcy z czeskiego studia nie wysilili się nawet, jeśli szuka o menu i interfejs - zabrakło zmian, choćby kosmetycznych. Powtarzalność udziela się odczuć i podczas samej zabawy. Wszystko reaguje na ostatnich samych zasadach, co w starej części, a te nowości nie są szczególnie ważne.

Pierwsza zmiana dotyczy możliwości pozostawienia naczepy na trzy różne sposoby. Pod koniec zlecenia, gdy docieramy do punktu docelowego, gra oferuje nam wybór silnie związany z kolejnymi punktami doświadczenia. Automatyczne pozostawienie ładunku bez manualnego Hunt Simulator Pobierz podstawiania naczepy tworzy się z brakiem bonusów.

Dobre są dwie inne opcje - łatwe i ciężkie parkowanie. Pierwsza pozwala zawsze na podjechanie przodem ciężarówki w dane miejsce, a druga wymaga użycia biegu wstecznego i wpasowania się nierzadko w trudno dostępne miejsce na obszarze placówki firmowej. Oba wyzwania to idealny forma na uzyskanie doświadczenia.

Ciekawym smakiem jest obecność policji, która nie przepuści przekroczenia dozwolonej prędkości o więcej niż pięć mil na godzinę. Wysokości mandatów są kuriozalne, odda się to odczuć specjalnie na starcie rozgrywki, gdzie zmuszeni jesteśmy spłacać kredyt. Zestaw dwóch wykroczeń potrafi osiągnąć pułap dwóch tysięcy dolarów, co wynosi około osiemdziesięciu procent wartości pierwszych zleceń. Powinien się pilnować.

Policja jest natomiast ukierunkowana właśnie na wybrane występki. Nieużywanie kierunkowskazów i ignorowanie znaku „Stop” nie uszczupli naszego portfela, również jak jazda pod prąd czy przekraczanie podwójnej linii ciągłej. W sztuce chodzącej do stanowienia najznakomitszym symulatorem nie powinno stanowić pomieszczenia na takie uproszczenia.

Projekt świata jest zbyt to tak przemyślany i jazda po Okresach sprawia ogromną frajdę. Autostrady co rzeczywiście są za skromne, kiedy na amerykańskie standardy, ale da się to zabawie wybaczyć. Najbardziej zapadające w świadomość są boczne drogi, często włożone w malowniczych stronach i istniejące największe wyzwanie przez ciasnotę i krętość.

Także miasta wypadają zdecydowanie dużo niż w sukcesu Euro Truck Simulator 2. Wzorem amerykańskich metropolii, strony są tu nierzadko rozciągnięte na wyższej powierzchni, a prawie wszystka jest jedno cechy charakterystyczne. Mowa tutaj nie właśnie o zabudowie, natomiast na przykład stromych podjazdach w San Francisco czy neonach w Las Vegas.

Sztuczna inteligencja kierowców pomagających w ciągu drogowym została poprawiona, choć pozostawia kilka do życzenia. Zawsze potrafi się zdarzyć, że w prawie spodziewanym momencie ktoś uderzy w polską naczepę, powodując uszkodzenie towaru i automatyczne naliczenie mandatu na polską niekorzyść. To irytujący problem, ale nie pojawia się często.

Jeszcze nie zaimplementowano zdarzeń losowych. Nie dojdziemy na żadne wypadki czy roboty drogowe, wymuszające zmianę trasy. Brak takich momentów może wprowadzić szybsze znużenie u mniej cierpliwych graczy, a fani serii już dawno oponowali za tego rodzaju rozwiązaniami.

Oprawa graficzna nie zachwyca. Twórcy korzystają z ostatniego jednego, przestarzałego już silnika graficznego. Wszelkie wady i gorsze punkty starano się maskować efektami typu HDR i bloom, ale zwykle w nocy widać, że technologia powinna teraz istnieć zmieniona. Powtarzalność niektórych obiektów i tekstur porusza się w oczy.

Wykonując w American Truck Simulator nie sposób odnieść wrażenia, iż to jedynie dodatek do ostatniej gry. Piękna, ale niezbyt duża mapa, dwie ciężarówki do wyboru na start i praktycznie niezmieniona mechanika rozgrywki. Gdy to natomiast nasze pierwsze zetknięcie z koleją, rozpoczęcie miłości będzie wysoce satysfakcjonujące.

Gra wycigowa Ultimate Fishing Simulator Free informacje image
The About page is the core description of your website. Here is where you let clients know what your website is about. You can edit all of this text and replace it with what you want to write. For example you can let them know how long you have been in business, what makes your company special, what are its core values and more.

Edit your About page from the Pages tab by clicking the edit button.
Opowiadam o grze wycigowej Ultimate Fishing Simulator Free image
The About page is the core description of your website. Here is where you let clients know what your website is about. You can edit all of this text and replace it with what you want to write. For example you can let them know how long you have been in business, what makes your company special, what are its core values and more.

Edit your About page from the Pages tab by clicking the edit button.
Opowiadam o grze wycigowej Ultimate Fishing Simulator Free image
The About page is the core description of your website. Here is where you let clients know what your website is about. You can edit all of this text and replace it with what you want to write. For example you can let them know how long you have been in business, what makes your company special, what are its core values and more.

Edit your About page from the Pages tab by clicking the edit button.

Wędkarstwo cyfrowe spośród ostatnim świętym łączy na że jedna zależność. Czyli obecne w bloku przed komputerem lub też nad jeziorem można beztrosko kierować się na bujający na brzegi spławik w towarzystwu pięknych widoków.

Nie pełni lubią maczać kije w wodzie. Wędkarstwo to ruch lub raczej hobby dla najbardziej cierpliwych, którzy poszukują zabawa z szukania na pełne rybki. Niektórzy uważają, że działa tutaj jedynie o wpatrywanie się w szczytówkę wędziska lub spławik w czekaniu na żądanie. Jednak takie zachowanie do punktu jest najgorsze z dowolnych. Wyprawa na ryby to doskonała okazja do usunięcia czasu na świeżym powietrzu, wśród pięknych wyglądów natury dodatkowo w wykwintnym towarzystwie. Jako ex-wędkarz, doskonale pamiętam o co w obecnym wszelkim chodzi. Ucieczka od cywilizacji na łono natury tworzy swoje wartości, oraz z wędką pod pachą również większe. Więc z niepokojem odpaliłem propozycję polskiego studia Ultimate Fishing Simulator, bowiem niemożliwym zdaje się przeniesienie uroków wędkarstwa do komputerowej gry, prawda? Nie odczujemy wiatru we włosach, waleczności ryby w trakcie holu, o widoku prawdziwie grubej sztuki także można zapomnieć. A jednak po spędzeniu kilku godzin nad cyfrową taflą wody ważna w niewielkim stopniu zaspokoić swój głód myśliwego.

Rozpocznijmy od podstaw. Tuż po uruchomieniu gry będziemy potrzebowaliby podjąć decyzję o wybraniu poziomu trudności. Ponieważ przydatne są 3 sloty na wyglądy możemy dla pewności rozpocząć grę w systemie normalnym, aby po czasie wrzucić wyższy level. Jak już przebrniemy przez okres tworzenia punktu zapisu, warto rozejrzeć się po ustawieniach graficznych, dźwięku i zarządzania. W przypadku ostatniego twórcy przewidzieli model z padem i zestaw klawiatury z myszką. Polecam jednak odłożyć gałeczki na pas i chwycić za gryzonia, gdyż podczas gry będzie chciana wielka precyzja.

Pozwólcie, że skrótowo przedstawię resztę dostępnych opcji. Znajdziemy tu wirtualny pokój do oglądania zdobyczy. Istnieje także podręcznik opisujący grę i encyklopedia o charakterach ryb, która szczególnie przyczyni się początkującym wędkarzom. Możemy się spośród niej dowiedzieć o charakterze poszczególnych drapieżników, np. o żywieniowych preferencjach oraz wzorze żerowania. Na platformie tych informacji ważna z razu wykonać swój ekwipunek stosując do konkretnej puli gatunków właściwy zestaw wędkarski.

Oprócz tegoż mamy tu jeszcze ikonki odpowiadające rankingowi graczów i szerocy postaci. Zgadza się, możemy ulepszać naszego awatara dzięki punktom zdobytym za dobry połów. Nie zajmuje zbyt wielu talentów do odblokowania, lecz są one nieco obowiązujące w tekście całej rozgrywki. Przykładowo, pomocna może pokazać się umiejętność widzenia ryb pod Gdzie pobrać Symulator Polowania wodą przez bliski okres lub możliwość korzystania z łodzi.

Następny przystanek to sposoby gry. Możemy dołączyć do walk sieciowej lub mieć wszystkie łowisko wyłącznie dla siebie. Aczkolwiek na ostatnim okresie produkcji nie dostrzeżemy zbyt wielu różnic. Inni gracze występują jako transparentne ludki bez animacji, zatem nie wiadomo, co właśnie robią, jeżeli nie powiedzą nam tegoż zdecydowanie z okienka chatu. To całkiem widma umożliwiające nam wierzyć, że nie jesteśmy tam ciż. Prawdopodobnie deweloper zmieni nieco oblicze tego sposobu, a teraz jest on bardzo ubogi. Multiplayer jest porównywalny do ważnych konkursów wędkarskich – gracze znajdują się nad jeziorkiem, rzeką lub morzem w końca złowienia największej liczby ryb lub największej sztuki. Dobrym wyjściem istnieje droga stworzenia turnieju w oparciu o sam zbudowane lokacje dzięki edytorowi. Komu strata momentu na projektowanie, temu w zupełności wystarczą domyślne łowiska.

Na wstępie będziemy skazani na indywidualne bajoro wypełnione kilkoma rodzajami troci, pstrągów i palią. Aby udać się do innych miejsc należy wpierw zarobić trochę gotówki i wykupić licencję, oraz owa nie jest zbyt tania. Na dobro nie pójdziemy na rybki z białymi kieszeniami. Pakiet startowy uwzględnia 150 dolarów… Sumka ta płaciło się idealna na rozpoczęcie przygody, tymże znacznie, że za darmo mamy teraz w ekwipunku odblokowany standardowy pakiet wędkarski pierwszego etapu. Wędka jest, kołowrotek i żyłka również, a dodatkowo haczyk i przynęta. No obecne pora najwyższy zamoczyć kija.

Obsługa wędki pokazała się banalnie prosta. Jeden przycisk myszki od zarzucania, drugi z przycinania, oraz jeszcze kilka klawiszy ułatwiających sterowanie kołowrotkiem (prędkość zwijania, siła hamulca). Poradzą sobie spośród obecnym nawet kilka rozgarnięci kłusownicy. Będąc obecnie wszystko ogarnięte od podstaw, zarzuciłem smakowitą przynętę, tak daleko, jak mogłem. Brania wyglądał na dalekie sposoby, korzystając z podwodnej kamery, zbliżenia i delikatnego kadru na spławik. Ku mojemu zdziwieniu nie musiałem zbyt długo odkładać na ważny atak.

W chwili zacięcia ryba zaczęła latać jak opętana, więc w przepis, to w lewo, czyniąc z całych sił naprężyć żyłkę aż do ścianie wytrzymałości. O dużym naprężeniu na bieżąco informował mnie wskaźnik oraz dźwięk oznajmiający moc napięcia. Wtenczas trzeba wyregulować hamulec i prędkość zwijania żyłki w kołowrotku, w przeciwnym wypadku ryba ucieknie szybciej, niż zdążyła połknąć haczyk. Brzmi może skomplikowanie, przecież toż tylko pozory. Walka z rybą polega na pilnowaniu wskaźnika naprężenia i zwijaniu żyłki w trakcie luzu, ot cała filozofia wędkarstwa w dwóch czynnościach. W teraźniejszości stanowi o moc trudniej, dlatego same pamiętam poczucie, iż stanowi zatem gra dla casualowych graczy, zaś nie dla weteranów, którym nie jeden raz wodne bydle zrywało cały zestaw za kilkadziesiąt złotych.

Mimo, że konkurencja nie jest za fascynująca, to wprawdzie jest wprowadzona nader przyzwoicie, jak na grę. Moment brania trochę spokojny i niekoniecznie oddający rzeczywistość (najbardziej pokazuje się toż w połowie metodą gruntową/spławikową). Irytuje trochę opcja zacięcia, gdyż nie trzeba z niej w zespole korzystać. W późniejszym etapie zwijania pasje jest niezmiernie dużo. W zależności od wartości przeciwnika zestaw wędkarski dobrze odpowiada na jego rajdy. Wędka wygina się tworząc parabolę lub łuk na wysokości pierwszych przelotek. Kołowrotek oraz nie jest z tych czynności wykluczony. Trafiając na licznego drapieżnika możemy liczyć gwarancję, że wybierze coś żyłki, a czasem nawet całą szpulę, co rzuca się smutnym napisem „ryba uciekła”.

Z reguły po kilkudziesięciu sekundach symulowanej akcji nagrodę będzie blisko pod swym zmysłem. To tylko początek emocji. Będąc zbyt sobą dobry hol trzeba podjąć najmądrzejszą decyzję w walce – co zbudować z znajomą zdobyczą. Potrafimy ją potraktować niczym towar i opchnąć na niewidzialnym bazarze lub skazać ją na wolność. Każda z drodze planuje bezpośrednie konsekwencje. Jeśli sprzedamy Marlina, nie nie znajdzie swojego Nemo, a dolary zasilą nasz budżet, co da szybciej zmodernizować sprzęt. Z przeciwnej części, wypuszczenie ryby dodaje kilka punktów doświadczenia więcej. Co stanowi istotniejsze? Powiem krótko, w obecnej sztuce nie jest miejsca na fakty miłosierdzia. Chcąc polepszyć swoje narzędzia pasji musimy łowić na wielkość również jako bardzo zarabiać, bowiem bez gotówki możemy przestać o sprzęcie wędkarskim na naprawdę duże sztuki.

Na startu naszej przygody szczególnie odczujemy brak pieniędzy, mimo sfinalizowania wielu odłowów. Chciałoby się powiedzieć, ze 300-400 dolarów to znaczny hajs, ale faktycznie nie jest. Sięgając do inwentarza, szybko przekonamy się, że to jedynie drobniaki. Ekwipunek jest absurdalnie drogi. O ile mogę zauważyć, że pewne wędzisko kosztuje ponad czterysta zielonych, tak zestaw haczyków o innej siły w sumie 5 dych wprowadził mnie w konsternację. Widocznie taki był program twórców, by odkrywanie zawartości gry było długie. I takie także będzie, jeśli planujemy odblokować nowe łowiska i nauki, mistrzowski sprzęt na znaczne ryby, a także dodatkowe oprzyrządowanie w sytuacje sygnalizatorów brania, stojaków na wędki niezbędnych do łowienia na chwila zestawów, albo te podbieraka. Bez tego tego nie jest nawet co marzyć o wyższych rybach. Przekonałem się o tymże w najniższym momencie, gdy po długiej walce wreszcie zamęczyłem nabuzowanego pstrąga, tylko nie mogłem zagwarantować go z wody, ponieważ tak uznali twórcy. Zrozumiałbym to pozostając na skarpie, betonowym bloku. W współczesnym wypadku regulamin jest wspólny dla wszystkich miejsc.

Pomijając wygórowaną cenę wędkarstwa, spodobało mi się zróżnicowanie metod połowu. Możemy aktywnie spędzać czas nad wodą spinningując lub wybrać mniej ruchliwą metodę gruntową, spławikową oraz tzw. pompkę. Po części sami decydujemy, jak chcemy łapać rekordowe sztuki, zawsze należy stosować charakter żerowania ryby z dobrym sposobem. Inna potrzeba to przynęty… eksperymenty są tutaj mile widziane. Jednak nasze wyniki mogą nas zaskoczyć – będziemy byliśmy co chwilę mienia lub wcale. Dodatkowo podchodzi do tego zdrowa selekcja kolejnych części zestawu (np. wielkość haczyka) oraz regulacja wysokości gruntu i obciążenia. Rzeczy, o których tworzę, możecie w tej chwili nie rozumieć, tylko po odpaleniu gry wszystko bycie się jasne.

Miło ze części producentów, że zawarliście w kodzie gry warunki pogodowe. Nie rozumiem, jak dużo wzorowali się na faktycznej zmienności zachowania ryb wobec tej pogody, natomiast na bodajże istnieje wówczas składnik wchodzący na grę. Obiekty westchnień wędkarzy nie wypowiadają się na haczyk w ostatni tenże styl natomiast w współczesnej jednej liczbie. Do kalkulatora zliczającego realizm gry wypadałoby również dopisać różną typologię akwenów wodnych i ich wyjątkowy biotop. Dzięki tym dwóm stronom stanowi prawdziwa szansa na ostatnie, że kończąc z jakiegoś łowiska na drugie dotrzemy na zupełnie nowe rodzaje ryb.

Co ważne, dzielą się z siebie nie tylko nazwą. Projektanci postarali się o wierne zaprezentowanie modeli ryb. Zarówno ryby słodkowodne jak i morskie są tutaj bardzo dobra odwzorowane. Nie brakuje szczegółów wyróżniających np. pstrąga tęczowego, szczupaka lub bassa. Nie spotykał zbyt wielu symulatorów wędkarskich, jednak muszę przyznać, że robią tak ładnie. Podobnie zresztą otoczenie na środowisku rybek wypada nieźle. Oprawa graficzna pewnie nie jest najwyższych lotów, ale ma poziom. Fani Deer Huntera także zagranicznych symulatorów myśliwskich poczują się jak w zakładu.

Niestety własne danie ulegnie zmianie, jeśli tylko użyjemy podwodnej kamery. O ile lustro wody i leśne pejzaże mogą się podobać, tak wyglądając na dno, np. jeziorka, można uznać, iż to dno pod kątem grafiki. Na dokładkę, wizualne doznania i immersję psują kiepskie animacje ryb. Paradoksalnie, pod wodą brakuje im zdolności ruchów, i po wyciągnięciu trzepoczą ogonami o wiele efektowniej.

Techniczne błędy załagadza przyjemne udźwiękowienie. To może poszczególny element dający poczuć się, gdy na pewnej wędkarskiej przygodzie. Szum wody, śpiew ptaków, ujadanie żab, przerywane trzaskiem pękającej żyłki – poezja dla uszu wprawionych w boju wędkarzy. Gdy po czasie spokój natury okaże się zbyt monotonny, możemy odpalić samą spośród wielu stacji radiowych wbudowanych w grze. Każdy odnajdzie coś dla siebie, niezależnie od muzycznych preferencji.

Możliwe, że to niepowtarzalna z najskuteczniejszych gier wędkarskich, jakie widziały komputery. Ale można mieć wątpliwości, czy autora nie zapędzili się mianując swoją produkcję rasowym symulatorem. Wygląda ładnie i oferuje rozbudowany system łowienia, ale nazwałbym ją co dużo przedsezonową zajawką, dzięki jakiej potrafimy przeczekać do kolejnej wyprawy na ryby. To tyczy się rzecz jasna wędkarzy. Myśl będzie bardzo przychylniejsza z punktu widzenia osób młodych i niewiedzących kompletnie tematu. Jako że przynależy do gatunku gier spokojniejszych, to powiedziałbym, że jest wówczas idealny tytuł na kaca. Oraz nie trzyma w niniejszym nic złego. Daje się wyciszyć wśród dźwięków natury, odprężyć wzrok na ładnych, statycznych obrazach przyrody. Co prawda, jest tutaj element konkurencji i zmierzania do odblokowania wszystkich przedmiotów, natomiast gdy oczekujecie pracy i silnych walk, to się sporo przeliczycie. Napięcie w trakcie konkurencji będzie towarzyszyć tylko strudzonej od wielu brań żyłce na kołowrotku.

Car Mechanic Simulator 2018 nie jest pracą złą i na pewno przyjdzie do smaku miłośnikom poprzednich odsłon, a gdy ostatnią część ważna było określić śmiałym krokiem we prawdziwym kierunku, to właśnie cykl daje się siedzieć w znaczeniu, i nawet odwołuje się o kilka kroków.

Na początku warto nadmienić - i skrytykować - katastrofalny stan techniczny, w jakim pokazała się produkcja studia Red Dot Games. Bugi i błędy po prostu wylewały się z ekranu niczym olej po pośpiesznym odkręceniu miski spod silnika, często blokując postępy lub nawet kasując profile użytkowników. Deweloperzy natychmiast przystąpili do łatania a już gra się już całkiem komfortowo. Pewne problemy wciąż dokuczają, ale poniższa recenzja to cecha spojrzenia także nimi, choć trzeba szczerze powiedzieć, iż taka sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca.

Czym jest Car Mechanic Simulator? Produkcja zaczynała okazję na Kickstarterze, natomiast jej wyjątkowy sukces położył podwaliny pod giełdowy debiut wydawcy, firmy PlayWay. Nie zaskakuje więc fakt, że niektórych podstawowych założeń poprawiać nie trzeba - czyli po nisku nie należy. Dodajemy się anonimowego mechanika, który rozkręca przeróżne modele samochodów, a potem reperuje branży i bierze nowe, razem z generowanymi automatycznie zleceniami.

Popularność serii sprzedaje się bazować na fakcie, że klikanie na drugie śrubki jest szczególnie odprężające, a odbudowanie kupionego na sprzedaży wraku i odsprzedanie go z wynikiem po całej regeneracji jest https://symulatorypc.pl wyjątkowo satysfakcjonujące. Pod tymi względami CMS18 sprawnie kontynuuje tradycję, oferując relaksującą zabawę. Nie umiało jednak zabraknąć pewnych nowości, które przeważnie są nie mniej lub bardziej nietrafione.

W najróżniejszej odsłonie twórcy postawili znacznie większy nacisk na rozwój naszego mechanika, zwiększając liczbę dostępnych nauk i pisząc całe ich drzewko, w jakim poszczególne „talenty” odblokowywane są na wystarczających poziomach doświadczenia, wspólnie z coraz bardziej imponującymi garażami. Program jest piękny w założeniach, a system wymaga odpowiedniego przebalansowania, ponieważ zdobycie niektórych perków ma po prostu zbyt sporo czasu.

Dla przykładu, gdy znudzą się nam już losowo generowane zlecenia, przechodzimy głównie do restaurowania aut i oferowania ich z sukcesem, co posiada „danie główne” każdego Car Mechanic Simulator. Wykończenie auta na sto procent wymaga teraz spawarki, w punktu usunięcia rdzy z karoserii.

Problem polega na tym, że dobre urządzenie otrzymujemy właśnie na 35 poziomie doświadczenia! Dość powiedzieć, że mój mechanik po niemal 25 godzinach konkurencji jest na 18 poziomie. Co bardzo, rozsądne liczby XP otrzymujemy tylko za kończenie zleceń losowych, a te już się nudzą, bowiem w niniejszej odsłonie serii są generowane według takiego modelu i błyskawicznie otwierają się powtarzać - jeszcze jeden minus.

Podobnych przykładów nauce jest sporo. Plan na drzewko rozwoju jest ciekawy, ale wymaga modyfikacji. Odblokowywanie nowości winno stanowić krótsze, być prawdopodobnie poprzez punkty doświadczenia za naprawianie części? Obecnie czekanie 50 pór na granicę ukończenia remontu auta to całkiem niefortunny wybór twórców.

Kolejny ważny problem to przeprojektowany interfejs. W historii mieli ze skrótów klawiszowych, by przełączać się pomiędzy trybem montażu, demontażu i naprawdę dużo. Teraz z innych powodów sprawny system usunięto, zmieniając go kołem wyboru - wciskamy prawy klawisz myszy, a wtedy wybieramy dobrą opcję. Rozwiązanie jest wyraźnym ukłonem w postać zaplanowanych na dalszą przyszłość wersji konsolowych, ale niestety zrozumieć, dlaczego skróty klawiszowe zniknęły nawet jako opcja.

Do całego ważna się oczywiście przyzwyczaić i kończyć sprawnie zajmujemy się pod podnośnikiem, tylko na że jesteśmy do działania z drugim etapem wstecz. Aby przejść do trybu montowania elementów wyposażenia samochodu, trzeba najpierw przejść do trybu ich demontowania, i żeby wrócić do demontażu, należy przejść przez tryb „normalny”. Gdzie w współczesnym wszystkim sens?

Car Mechanic Simulator 2018 oferuje także kilka mile widzianych nowości. Możliwość kupowania wraków w odwiedzanych szopach czy opcja eksploracji złomowiska to zupełnie tylko alternatywy dla dobra naszego domu aukcyjnego, ale pozwalają poczuć się jak wielki poszukiwacz samochodowego złota. Wzbogacenie warsztatu o wyważanie kół, ładowanie akumulatorów i mebel do budowania amortyzatorów to dodatkowo idealne programy.

Tego samego nie można stwierdzić o salonie samochodowym czy torze wyścigowym, jakich to fragmentów w walce po nisku nie ma. Błędy błędami, ale brak reklamowanych przed premierą zmian to poważny strzał w skalę, nawet jeśli braki zostaną dodane w przyszłości.

Podsumowując, Car Mechanic Simulator 2018 nadjechał za szybko, nawet gdy na prace przeznaczono dwa lata. Szkoda, iż w bieżącym etapie nie odnalazłaby się ani minuta na testy, co pozwalało zapewne wyeliminować pewne wątpliwe pomysły projektantów, o brakach technicznych nie wspominając. CMS18 nadal oferuje relaksującą rozgrywkę, ale poprzednia część w moc aspektach jest teraz lepsza.

Opowiadam o grze wycigowej Treasure Hunter image
The About page is the core description of your website. Here is where you let clients know what your website is about. You can edit all of this text and replace it with what you want to write. For example you can let them know how long you have been in business, what makes your company special, what are its core values and more.

Edit your About page from the Pages tab by clicking the edit button.

Treasure Hunter Simulator to gra studia Drago, zamieszczona w swym regionie przez PlayWay S.A. w grudniu 2018 roku na komputery osobiste. Zabieramy się w niej w poszukiwacza skarbów, który przy pomocy wykrywacza metalu i łopaty stara się znaleźć ciekawe artefakty na różnych terenach.

Aby otrzymać spadek po zmarłym wuju, musimy najpierw razem spośród jego ostatnią wolą okazać się jako dobry poszukiwacz skarbów. W walce trafiamy a do wielu krajów, w obecnym również do Polski, do ruin domu w Tenczynie. W wszelkim z miejsc otrzymujemy zlecenia od drugiego stowarzyszenia archeologicznego, które zatrzymują się na wykopaniu konkretnej pracy na konkretnym terenie czy po prostu znalezieniu określonej liczb skarbów, wykonaniu poprawnych zdjęć czy wybraniu jak najszybszej drogi przez lokację w punktu pokonania wyzwania czasowego. Czasami powinien też dany teren posprzątać ze śmieci, jakich znajdujemy pod ziemią bez liku. Ostatnie, trzecie zadanie w jakimkolwiek kraju liczy na wyszukaniu wygodnego miejsca, jakie nie jest zaznaczone na mapie. Dysponujemy jedynie zdjęciem, według którego potrzebujemy znaleźć zakopany legendarny przedmiot. Odnalezienie go spełnia misje na danym regionie, nie jesteśmy szanse znalezienia tego artefaktu wcześniej. Stanowią one drogie natomiast nie możemy ich sprzedać, całą resztę natomiast spokojnie możemy upłynnić, aby uzyskać kapitały na następne wykrywacze metalu.

W istocie mechanika jest nadzwyczaj naturalna. Wchodzimy na poszczególny teren, obracamy się po okolicy czekając aż nasz wykrywacz da nam sygnał, wtedy podnosimy go zaś układając się wskaźnikiem lokalizujemy dobre miejsce. Wtedy wyciągamy łopatę, robimy kilka sztychów również pamiętamy problem, który pragniemy oczyścić i sprawdzić w projektu identyfikacji. Dowiadujemy się, co znaleźliśmy, pakujemy do pełnego plecaka i przechodzimy dalej. Dokładne przekopanie lokalizacji zajmuje wiele godzin, można jednakże tegoż nie pisać oraz po prostu szybko wykonać zlecone zadania. Po ich zdaniu możemy wrócić do biura, gdzie przedstawione są niektóre kolekcje oraz oczywiście wyeksponowane przedmioty legendarne. Jest dodatkowo komputer, który pomaga odbieranie e-maili, lub w realizacji kolejnych zleceń.

W sztuce jest bardzo niski system rozwoju postaci, i doświadczenie wyrażane jest przy pomocy Prestiżu. Możemy otrzymać maksymalnie 10 poziom, na dowolnym odblokowuje nam się możliwość zakupienia lepszego wykrywacza. Zaś to trudno wszystko.

Znacznie wysokim ułatwieniem jest umożliwienie biegania naszą stroną, natomiast ogromnym minusem brak możliwości skakania. Nasz poszukiwacz nie istnieje w kształcie przekroczyć nawet powalonego pnia, nie wspominając już o płotku czy kawałku muru. Krzaki i drzewa jednocześnie są barierą nie do pokonania, wszystko trzeba okrążać i omijać, co znacząco utrudnia poruszanie.

Grafika nie jest zbyt wielką stroną Treasure Hunter Simulator. Co prawda lokacje są czyste i urokliwe, jednak błędów i niskich tekstur nie brakuje. Kiedy wykopujemy przedmiot, otwór w roli się powiększa, jednak my odrzucamy za siebie pustą łopatę. W tłu kopania znika trawa gdy się tam znajdowała, co jest niezaprzeczalnie dobre, jednak wszystkie kolejne czynniki mieszkają na tłu, wydając nam na przykład ucieszny widok krzewu lewitującego nad wykopaną dziurą. Warto również wspomnieć o bardzo niepokojącym zjawisku, które, jak mi się wydawało, w ostatnich pracach nie powinno już istnieć – niewidzialne ściany. Po nisku w ścisłym etapie, mimo że widzimy przed sobą otwartą przestrzeń, gra nie pozwala nam iść dalej.

Podkład muzyczny jest pomyślny dla ucha, dobrze oddaje sielankę chodzenia po lasach czy przedzierania się przez piaski pustyni. Odgłosy zwierząt są realistyczne do tego stopnia, że wystraszyłem się na ważnej lokacji po samouczku ryku silna i autentycznie chciałem uciekać. Uspokajam jednak, stanowi więc zaledwie tło, żadnych zwierząt nie zobaczymy. Nawet ptaków, co stanowi z zmianie nieco innym niedociągnięciem. Tylko ich dobre ćwierkanie jak dużo uprzyjemni nam rządzenie się po stronie. Jest a jeden mankament: dźwięk ruchów na kamieniach a różnych twardszych powierzchniach. Nie rozumiem skąd taki podkład, niestety go nawet nazwać, brzmi jakbyśmy drewnianymi chodakami chodzili po cichych Gry do Pobrania w ośrodku skałach lub dodatek w tym języka. W lesie – mały problem, gorzej jak wchodzimy na skaliste wybrzeże…

Gra zupełnie nie jest dla fanów szybkiej akcji. Tutaj trzeba uzbroić się w cierpliwość, zwłaszcza gdy zamiast spodziewanych skarbów znajdujemy kolejny gwóźdź czy kapsel od butelki. Możemy delektować się spacerem po ładnie zrobionych lokacjach i wsłuchiwać się w ciepłe odgłosy natury, o ile postaramy się unikać twardszych powierzchni. Główna linia fabularna zajęła mi jakieś 16 godzin, jeśli ktokolwiek będzie miał tendencję przejścia gry na 100% to musi koniecznie zarezerwować ich kilkadziesiąt. Odprężające i grywalne doświadczenie.

Zapowiedź Two Point Hospital stanowiła dla mnie niczym przedwczesna Gwiazdka. Mam ogromny sentyment do Theme Hospital, a jeśli dowiedziałem się, że za tytuł odpowiadają autorzy oryginału, wiedziałem jedno – muszę jak najszybciej wygrać w współczesną odsłonę. Edycja na PC była znakomitym doświadczeniem, a cały czas czekałem na reklama konsolową. Szybki pokaz, małe opóźnienie a w celu mogłem sprawdzić, jak twórcy poradzili sobie z konsolowym wydaniem – podczas konkurencji na wstępie ograłem możliwość na Nintendo Switcha, a później jeszcze sprawdziłem, jak radzi sobie danie na PlayStation 4. W obu rzeczach nie wpadłem na poważniejsze problemy, które sprawiały na poznanie.

Założenia Two Point Hospital nie różnią się od przywołanego wcześniej Theme Hospital. Do naszej decyzji jest wręczona placówka, jaką pragniemy zarządzać – od wybudowania recepcji, stworzenia gabinetów, po zatrudnienie kadry. Kampania dość ślamazarnie stosuje w dane zawodu, ponieważ pod nasze skrzydła zostają oddane kolejne szpitale, jakimi pragniemy się zająć chroniąc nie ale o ważne potrzeby pacjentów, ale również stając do wojny z coraz nowszymi chorobami. Twórcy ponownie małymi krokami rozszerzają atrakcje oferując na wstępu bardzo podstawowe gabinety, by od jakiegoś etapu coraz śmielej zaskakiwać innymi przypadkami. Gra z powodzie nie jest niezmiernie wymagająca, gracze którzy potrafią realia serii dość szybko odnajdą się szpitalnych korytarzach, by następnie bez przeszkód zacząć wypełniać kolejne zadania. W dowolnym szpitalu musimy spełnić określone cele, aby móc przejść do następnego oddziału – studio umożliwia nam wybór: zbierzesz samą z trzech gwiazdek również możesz pracować następne mieszkanie czy możesz stwierdzić nasze kompetencje w zarządzaniu i uzyskać nowe dwie. Za wszelkim razem podstawowe ćwiczenia są ładne i biorące, a już te drugie (inna zaś trzecia gwiazda) są z pewnego elementu niezwykle generyczne i zamiast angażować graczy interesującymi przypadkami, chcą zdobycia wyznaczonej gotówki lub wyleczenia odpowiedniej ilości pacjentów. Istnieje to zupełnie monotonne również w niewielu przypadkach po prostu zostawiłem włączoną konsolę, oraz na smartfonie przeglądałem Internet. Po kilku chwilach pojawił się komunikat, że zdobyłem „maxa”. Taki samograj jest dostępy jedynie na początku, ale później poziom trudności jest zwiększany tylko za sprawą jeszcze wyższych grup, jakie pragniemy spełnić. Two Point Hospital jest właśnie strategią ekonomiczną, to gdzieś w ziemi piątego szpitala faktycznie trzeba dobrze i sprytnie mieć swoje wydatki, ponieważ możemy znacznie szybko trafić w duży – dobrze stanowi w niniejszej sprawy mieć każdy najmniejszy ruch, bo czasami lepiej zbudować na drobniejszą ilość lekarzy lub odpuścić sobie niektóre z piękniejszych pomieszczeń. Czasami ale trzeba zaryzykować, bo przykładowo „Klaunika” lub „Chromoterapia” da nam szybko zarobić i stanąć na nogi – studio wiadomo nie zapomniało o rozbudowie placówki przez dokupywanie kolejnych szpitali.

Nie potrafię jednak powiedzieć złego pojęcia o jednych podstawach, ponieważ Two Point Hospital to w treści współczesna wersja Theme Hospital. Też w współczesnych warunkach musimy musimy już działać i odpowiednio dostosowywać miejscówkę do niedawnych wydarzeń. Twój szpital znajduje się w głowach? Przygotuj większy oddział, bowiem na pewnie będziesz potrzebował leczyć sporo złamań. Twórcy od okresu do momentu zaskakują także specjalnymi kontraktami, przez które w naszym szpitalu może pojawić się nawet kilka wymagających przypadków, ale wystarczy symulator maszyna pobierz sprawne planowanie, by pomóc sobie z dowolną akcją. Podczas zabawy miałem doświadczenie, że deweloperzy chcą z wielkim spokojem przedstawić współczesnej społeczności szpitalne realia, dlatego też jedne opcje dochodzą do nas z okresem.

Co zawsze jest właściwe podkreślenia – Two Point Hospital oferuje taką samą grę kiedy jego pierwowzór, ponieważ gameplay jest szczególnie lekki. To jedyna spośród obecnych produkcji, którą zawierasz po prostym tygodniu i korzystasz radość stawiając kolejne pomieszczenia lub radząc sobie z nowym, trudnym przypadkiem. Magia Theme Hospital została zachowana, a deweloperzy pokusili się o bardzo podobną stylistykę i obładowali pozycje toną humoru. Pacjent z żarówką zamiast osoby lub zostawaj z garnkiem na osobie? To jedynie dwa z wielu przypadków, które robią najodpowiedniejsze czasy pierwowzoru. Tytuł na jakimkolwiek etapie zaskakuje zabawnymi sytuacjami, jakie że dodatkowo nie wywołają bólu brzucha, jednak będą delikatną zabawą dla graczy, którzy nauczyli się na oryginale. Atutem gry jest polska lokalizacja, ponieważ ekipa odpowiedzialna za napisy „czuła czas” i potrafiła zadbać o niskie szczegóły, dzięki którym nie ucieka sens przekazu.

Najodpowiedniejszym momentem w Theme Hospital był dla mnie zawsze początek zabawy czyli planowanie, projektowanie i utrzymywanie. Nie czyli stanowi w Two Point Hospital – ponownie układanie poszczególnych pomieszczeń, stawianie kolejnych ławek, dbanie o kaloryfery lub automaty z utrzymaniem toż po prostu czysta frajda. Autorzy nie zapomnieli o takich szczegółach jak łapanie duchów, a od jakiegoś okresu możemy nawet rozwijać naszych pracowników – umożliwia to zmienić jakość pomocy i zwiększyć reputację jednostki. Lekarze i pielęgniarki są własne za uszami, więc czasami wymagamy ich zdyscyplinować zmniejszając przerwę, a przeciwnym razem mamy szansę nagrodzić odpowiednią podwyżką. Nawet nasza ekipa od czasu do czasu zaproponuje specjalne wyzwania, jakie potrafimy, przynajmniej nie musimy podjąć – warto choć trochę się nagimnastykować, by uzyskać kilka pozytywnych słów.

W atrakcji oczywiście istotna jest idealna strategia połączona z umiejętnym zarządzaniem zespołem oraz szybką reakcją na wprowadzone wydarzenia – poziom trudności jest z czasem, a fani oryginału znajdą tutaj naprawdę wiele dobrych wspomnień, że niestety będzie Wam odłożyć konsolę lub kontroler na półkę. Twórcy zainteresowali się kompletnym przebudowaniem prac dla różnych platform, natomiast taż magia udała się w 99,9%. Montowanie jest jednoznaczne, wszystko podejmuje się na układzie kwadratów, to prędko można postawić wszystkie ściany, by następnie dorzucić sprzęt lub przykładowo ławki. Świetnie poradzono sobie również z rozmieszczeniem przycisków – wcale nie miałem poczucia, że czegoś brakuje, i toż załapanie „co dodatkowo dokąd się klika” przebywało w moim przypadku kilka chwili. Bez kłopotu możemy obracać kamerą (prawy analog), przybliżać lub oddalać akcję (ZL/ZR) i wszystko dokonuje się niezwykle płynnie. Magicznym przyciskiem w klasie na Switcha jest „Y”, który daje wziąć z trzech zakładek: pomieszczenia, obiekty i utrzymanie – wszystko jest dosłownie dane na tacy. Autorzy jeszcze tak wszystko tłumaczą i uczą – gdzie, co i kiedy. Jedyny zarzut? Gdy musimy wziąć biegającego lekarza... Szczerze dotycząc nie istnieje zatem znanym problemem, ponieważ wystarczy kliknąć pauzę, ale w cenie to stanowi jedyny moment, kiedy poczułem, że „myszką byłoby praktycznie”.

Twórcy zadbali o dorzucenie do gry wcześniej wydanych rozszerzeń, ale niestety konsolowcy muszą poczekać na Sandbox Mode oraz The Superbug Initiative – studio zapowiedziało, że robi nad aktualizacjami, które przybędą do całkowitych graczy na PlayStation 4, Xboksach One i Nintendo Switchach za darmo. Zdaję sobie sprawę, że dobrą niewiadomą dla wielu może okazać się możliwość na konsolę Nintendo – jedyną różnicą względem pozostałych urządzeń jest gorsza rozdzielczość, wprawdzie nie można tu mówić o niskiej oprawie. Zastosowana kreska dobrze czeka na ekranie konsoli, i o dodać, że termin nie stanowi problemów z płynnością animacji – sekundowe zmrożenie rozgrywki pojawia się jedynie podczas zapisywania gry. Gdyby brał się do czegoś przyczepić, więc w grupy na Switchu musimy dłużej poczekać na załadowanie wcześniej stworzonego i zwiększonego szpitala – jak wiadomo, powrót do agencji jest kiedy wysoce prawdopodobny, czyli te późniejsze (większe) potrzebują dodatkowych kilku minut na wczytanie.

Trochę żałuję, że deweloperzy nie zapewnili nawet kilku dodatkowych wyzwań, które dotarły do gry za sprawą konsolowego wydania, ale czuję, że toż nie koniec rozwijania serii. Autorzy Two Point Hospital są już częścią Segi, więc wierzę, że wydawca przeznaczy odpowiedni budżet na wykonanie kontynuacji.

Two Point Hospital udowadnia, iż na konsolach jest miejsce dla dużych strategii, które pozwolą budować, zarządzać, szykować i planować. Port wersji na konsole został opracowany z głową – nie ma obawy o wycięte treści. Dla miłośników Theme Hopistal istnieje obecne produkcja obowiązkowa, a obecnie macie cztery platformy (PS4, XOne, Switch, PC), na jakich bez najmniejszego problemu zbudujecie kilka placówek i wyleczycie wielu pacjentów choćby z sucharozy.

I BUILT MY SITE FOR FREE USING